Tak, telefon analizuje wszystko, co mówisz. Nie, nie wykorzystuje tego, by po rozmowie o pizzy, wyświetlać ci jej reklamy. Mimo to za jego pomocą rzesza firm może cię szpiegować. W jednych przypadkach sam, świadomie lub nie, dajesz na to zgodę, ale w innych jest to całkowicie nielegalne i możesz nawet nie mieć o tym świadomości. Warto wiedzieć, jak się przed tym zabezpieczyć i jak wyłączyć ewentualny podsłuch.
- Współczesne smartfony stale nasłuchują tego, co w ich stronę wypowiadamy, ale nie przechowują tych danych w sieci
- Dopasowane do nas reklamy i podpowiedzi w wyszukiwarkach to dzieło zaawansowanych algorytmów predykcyjnych
- Istnieją jednak aplikacje, które mogą korzystać z naszego mikrofonu i aparatu bez naszej wiedzy
- Dostęp poszczególnych aplikacji do funkcji smartfonu możemy sprawdzić w jego ustawieniach
Smartfon słyszy wszystko, co mówisz
„Mój smartfon znów słuchał tego, co mówiłem” to zdanie coraz częściej wypowiadane przez ludzi na całym świecie. Wielokrotnie udowadniane było, że jest to prawda, ale nie w takim sensie, jak moglibyśmy myśleć. To znaczy, że smartfon rzeczywiście słucha na bieżąco tego, co mówimy, jeżeli mamy włączonego asystenta głosowego, reagujące na nasze polecenie, na przykład hasło „OK Google”. Spośród wszystkich słów, jakie w jego kierunku wypowiadamy, musi on wyłuskać to jedno hasło. Oczywistym jest więc, że nasłuchuje WSZYSTKIEGO, co mówimy. My, a także osoby w naszym otoczeniu.
Możliwości tego narzędzia są jednak mocno ograniczone. Muszą być, bowiem w innym wypadku Google musiałoby splajtować. Oznacza to, że rozpoznawanie mowy, by wyłapać hasło-klucz odbywa się wyłącznie na urządzeniu końcowym, bez wysyłania tych danych dalej. Można to sprawdzić, aktywując telefon na frazę „OK Google” w trybie samolotowym, windzie, czy jakimkolwiek miejscu bez dostępu do sieci.
Jeżeli do serwerów Google docierałyby nagrania z miliarda telefonów na świecie… żaden serwer by tego nie przetworzył i o jakiejkolwiek analizie można by było zapomnieć. Jest tu jednak jedno „ale”. Możemy bowiem w ustawieniach Asystenta Google wyrazić zgodę na „ulepszanie technologii audio” poprzez zapisywanie dźwięków, jakie wypowiadamy w obecności cyfrowego asystenta. Wtedy próbki naszych wypowiedzi rzeczywiście mogą trafić nawet do odsłuchu przez żywych pracowników. Nie musimy na to jednak wyrażać zgody.
To skąd smartfon wie, co chciałem zjeść?
Bo to przewidział. Większość targetowanych reklam, a więc dopasowanych do naszych obecnych preferencji i nastroju, jest wynikiem połączenia sił algorytmów predykcyjnych i narzędzi, które określają m.in. twoje obecne położenie. Google dokładnie wie, gdzie w tym momencie się znajdujesz. Wie też, przy witrynie jakiego sklepu i restauracji się zatrzymałeś. Ma też najpewniej dane na temat tego, w jakie dni tygodnia chętniej coś zamawiasz do jedzenia. Wie też, gdzie jest twoja żona i koledzy.
Podczas trwania programu w telewizji chcesz sprawdzić nazwisko jednego z uczestników, a wcześniej dyskutujesz na ten temat w domu? Google nie podpowie ci frazy „kim jest uczestnik programu…” dlatego, że to słyszał, ale dlatego, że w setkach domów mogła trwać podobna rozmowa i właśnie w tym momencie kilkaset osób szuka tego samego.
Innym firmom dane dajemy na tacy
„Podejrzane” reklamy i dziwnie trafne podpowiedzi Google to jedna kwestia. Druga to fakt, że sami wyrażamy zgody, by firmy takie jak Meta (właściciel m.in. Facebooka i Instagrama) lub TikTok zbierały o nas dane, kolekcjonowały nasze zdjęcia, a nawet przechowywały wszystko to, co wpisujemy na klawiaturze.
Nie mówiąc o dostępach do naszych kontaktów lub też danych dotyczących urządzenia, z którego korzystamy, a także… wszystkich sieci, z którymi się łączymy. To tylko część z danych, jakie możemy dobrowolnie (bo zgodziliśmy się na to „przeklikowując” zgody w kolejnych regulaminach) wysyłać firmom trzecim.
Jak wyłączyć podsłuch w aplikacjach?
Istnieje jeszcze trzecia kategoria. To aplikacje, które poza pełnionymi przez siebie funkcjami, mogą potajemnie zdobywać o nas informacje, otrzymując wcześniej dostęp chociażby do mikrofonu w naszym smartfonie, czy też innych funkcji, łącznie z kamerą i możliwością wykonywania połączeń bez naszej wiedzy. Często instalując jakieś gry lub aplikacje, automatycznie przyznajemy dostępy do „koniecznych” elementów, nie zwracając na nie uwagi. W tym momencie możemy wystawić się na przykre konsekwencje.
Aby sprawdzić, jakie aplikacje mają dostęp do mikrofonu lub kamery, w smartfonie z Androidem należy udać się do menu „Prywatność” lub „Centrum Prywatności” (lub analogicznie dla różnych wersji systemu i nakładek systemowych). To tam znaleźć powinniśmy opcję odpowiedzialną za uprawnienia aplikacji. W moim przypadku to „Menedżer uprawnień”.
Tam możemy sprawdzić, jakie aplikacje mają dostęp do poszczególnych funkcji naszego smartfonu. Spodziewajmy się, że dostęp do mikrofonu mogą mieć aplikacje pokroju Teams, Skype, Discord, Messenger, ale już gry mobilne, czy aplikacje do skanowania kodów QR powinny wzbudzić waszą uwagę. Jeżeli nie chcemy, by jakaś aplikacja korzystała z mikrofonu, kamery, lub innej funkcji, możemy zaznaczyć, by jej nie używała, albo korzystała tylko, gdy jest uruchomiona.